Ofelie. Ikonografia szaleństwa
- 2013
- Ofelie. Ikonografia szaleństwa
- Wollny Zorka (właśc. Zofia Wollny)
film; wideo HD (kolor, dźwięk); plik cyfrowy; 51 min 24 s, 1920x1080, 16:9
nr inw. DTZSP/223, zakup 2013
Reżyserowany przez Zorkę Wollny performens Ofelie. Ikonografia szaleństwazostał zrealizowany w Muzeum Sztuki w Łodzi (9.09.2012), Muzeum Współczesnym Wrocław (9.02.2013) oraz podczas 17. edycji Festiwalu Szekspirowskiego (3.08.2013 w Parku Kolibki w Gdyni i 4.08.2013 w Teatrze Szekspirowskim w budowie w Gdańsku). W zbiorach Dolnośląskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych znajduje się dokumentacja filmowa występu w MWW (51 minut i 24 sekundy). Nie było to jedynie powtórzenie premierowego łódzkiego wykonania, lecz jego nowa odsłona, dostosowana do architektury bunkru. Przestrzeń pomieszczeń i korytarzy, rozplanowanych na wycinkach okręgu, sprowokowała odejście od tradycyjnego schematu (siedzącej publiczności oglądającej spektakl). We Wrocławiu odbiorcy przemieszczali się po muzeum, by oglądać kolejne fragmenty performensu; ponadto nie istniała żadna formalna granica oddzielająca aktorki od widzów, zbliżonych do siebie nawzajem w wąskich przestrzeniach bunkra.
Do udziału w performensie Wollny zaprosiła polskie aktorki, które na przestrzeni swojej kariery teatralnej grały rolę Ofelii w różnych inscenizacjach Hamleta Williama Szekspira: Monikę Dąbrowską (reż. Jolanta Donejko i Piotr Borowski, Studium Teatralne, Warszawa, 2005), Ewę Domańską (reż. Jan Englert, Teatr Telewizji, 1985), Annę Ilczuk (reż. Monika Pęcikiewicz, Teatr Polski, Wrocław, 2008), Martę Kalmus-Jankowską (reż. Krzysztof Nazar, Teatr Wybrzeże, Gdańsk, 1996 oraz reż. Jan Klata, Teatr Wybrzeże, Gdańsk, 2004), Elżbietę Karkoszkę (reż. Jerzy Wróblewski, Teatr Rozmaitości w Krakowie, 1967), Krystynę Łubieńską (reż. Andrzej Wajda, Teatr Wybrzeże, Gdańsk, 1960), Katarzynę Misiewicz (reż. Radosław Rychcik, Teatr im. Stefana Żeromskiego, Kielce 2011), Agnieszkę Radzikowską (reż. Attila Keresztes, Teatr Śląski im Stanisława Wyspiańskiego, Katowice, 2012), Małgorzatę Rudzką (reż. Andrzej Domalik, Teatr Dramatyczny, Warszawa, 1992) oraz Bożenę Stryjkównę (reż. Jan Machulski, Teatr Ochoty, Warszawa, 1985).
W Łodzi zamiast Elżbiety Karkoszki i Katarzyny Misiewicz występowały Iwona Bielska (reż. Jerzy Krasowski, Teatr im. Juliusza Słowackiego, Kraków, 1978), Gabriela Frycz (reż. Waldemar Śmigasiewicz, Teatr Nowy, Poznań, 2007) i Karolina Porcari (reż. Radosław Rychcik, Teatr im. Stefana Żeromskiego, Kielce, 2011), czyli w sumie jedenaście aktorek; we Wrocławiu wystąpiło ich dziesięć.
Każda z nich odgrywa wyłącznie finałowy monolog bohaterki, wykorzystując przekład dramatu z danego spektaklu i odwołując się do swojej kreacji Ofelii z oryginalnego przedstawienia. Jednocześnie nie jest to dokładne odtworzenie, a raczej reinterpretacja stworzona przez aktorki we współpracy z Zorką Wollny. Kobiety zostały pozbawione kostiumów i rekwizytów, występują we własnych ubraniach, poza sceną, na pograniczu teatru i performensu, co wyzwala bardziej osobiste kreowanie roli i naturalną ekspresję. Każda w inny sposób, jedna po drugiej, interpretuje obłęd Ofelii. Wypowiadany tyle razy monolog, odgrywane wielokrotnie skrajne emocje bohaterki, szereg różnych interpretacji aktorek/performerek pozwala Wollny stworzyć swoistą ikonografię (kobiecego) szaleństwa.
Film dokumentujący performens w MWW rozpoczyna biały napis „Ofelie. / Ikonografia szaleństwa.” na czarnym tle. Kamera przesuwa się w prawo i zza filara lub fragmentu ściany wyłania się pierwsza „scena” performensu: Agnieszka Radzikowska (od 0:07), skulona, nieruchoma, twarzą do podłoża, z wyciągniętymi wzdłuż tułowia rękoma, leży na niewielkim, szarym, kwadratowym podwyższeniu w jednym z pomieszczeń bunkra. W tle słychać ścieżkę dźwiękową (kobiecy śpiew czy nucenie) oraz kroki ludzi podchodzących bliżej artystki. Delikatne światło skupione jest na Radzikowskiej, publiczność pozostaje w cieniu. Aktorka powoli się podnosi, przeciąga, dotyka swoich włosów, twarzy, ust, gładzi się po całym ciele. Wącha wewnętrzną stronę dłoni, po czym uderza nią o podłogę; gest powtarza kilkakrotnie. Później uderza prawą pięścią samą siebie; drapie swoje uda; klepie się po twarzy; pociera dłońmi o nogi i podłoże. Wszystkie te ruchy powtarza rytmicznie. Nagle zastyga, siedząc i trzymając się za włosy; zaczyna recytować: „Ach, biada mi, biada, / Że znając widok, który kiedyś znałam, / Dziś oglądałam to, co oglądałam!”. Coraz bardziej się kuli, powtarzając ten sam tekst czterokrotnie.
Kolejną Ofelią jest Monika Dąbrowska (od 4:27), stojąca nad widzami, piętro wyżej, za stalową barierką. Krzyczy: „Gdzie jest majestat urodziwy Danii?”, uderzając dłońmi o ścianę; śmieje się. Milknie i przylega do ściany, zaczyna recytację kwestii Ofelii ze sceny V aktu IV Hamleta (w oryginale przeplatane wypowiedziami Królowej i Króla). Mówi, tarmosząc białą spódnicę i raz po raz dotykając swojego łona; wykonuje gwałtowne ruchy rękami, wstaje, przysiada, podskakuje, śmieje się nienaturalnie. Poważnieje; między poszczególnymi kwestiami wkłada do ust palec wskazujący i rytmicznie nim rusza. Zaczyna łkać bezgłośnie, później powtarza poprzednie gesty. Swój występ kończy słowami: „Panie mój! My wiemy, czym jesteśmy, ale nie wiemy, czym możemy być” i wybiega.
Ubrana cała na biało Krystyna Łubieńska (od 8:03) recytuje kwestie Ofelii z tej samej sceny, poczynając od: „Gdzie jest ozdoba królestwa Danii?”. Zbliża się do widowni, zwracając ku niej swoje żale i wtrącając w oryginalny tekst słowa: „Proszę, posłuchaj tylko” etc. Aktorka lamentuje nad śmiercią ukochanego, okazuje swoje cierpienie, płacze, wzdycha, cały czas zwrócona ku publiczności. Odchodzi, łkając i wołając „Już po nim, już po nim!”. Za nią rusza kurator projektu, Piotr Stasiowski, który prowadzi widzów do kolejnej Ofelii.
W tle słychać jeszcze okrzyki Łubieńskiej, kiedy pojawia się ubrana na czarno Katarzyna Misiewicz (od 10:58) i rozpoczyna kwestię Ofelii ze sceny I aktu III (dialog z Hamletem) od: „Ja chciałam ci oddać tylko tych parę drobiazgów”. Spluwa kilkakrotnie, kopie wyimaginowane prezenty, które oddaje Hamletowi, zwracając się jakby do Stasiowskiego; śmieje się ironicznie, grozi palcem, jest ironiczna i prześmiewcza. Przechodzi przez korytarz, prowadząc publiczność do następnej aktorki.
Ewa Domańska (od 12:58), owinięta w szal, gdy milkną głosy przechodzących widzów, zaczyna recytację kwestii Ofelii ze scena I aktu II (od słów: „Siedziałam przy krosnach”), gdy ta rozmawia z Poloniuszem. Następnie przechodzi do fragmentu dramatu, w którym bohaterka oddaje Hamletowi pamiątki („Mam tu jeszcze od was, Panie, kilka drobnych pamiątek”. Gdy wypowiada słowa ukochanego „Kochałem dawniej waćpannę”, ściska dłońmi głowę. Dalej przechodzi do lirycznego śpiewu Ofelii ze sceny V aktu IV, przeplatając go pozostałymi kwestiami bohaterki, świadczącymi już o jej szaleństwie. Artystka raz zdaje się mówić sama do siebie, raz zwraca się do wyimaginowanych współtowarzyszy; jej gesty są bardzo delikatne i naturalne. Kończy swój monolog śpiewem „Czyliż on już nie powróci? / Nie, nie, on śpi w grobie: / Zaśn? i ty sobie”. Idzie w głąb korytarza, a za nią publiczność.
Widzowie wchodzą do kolejnego pomieszczenia, gdzie pod ścianą siedzi Bożena Stryjkówna (od 18:41). Zaczyna nieco zachrypniętym głosem kwestię Ofelii od słów: „Po czym ja cię poznam teraz”. Cały czas siedzi w tej samej pozycji, mówiąc do siebie, ze wzrokiem utkwionym w dal; wyznania Ofelii w ustach Stryjkówny stają się bardzo osobiste. Gesty aktorki są bardzo oszczędne: wzniesienie dłoni ku twarzy, potrząśnięcie głową etc.; bardzo istotna jest jej mimika. Kontynuuje kwestię bohaterki aż do „Czyliż on już nie powróci? / On już nigdy nie powróci”. Monolog kończy kilkakrotnym wyszeptaniem z półprzymkniętymi oczami: „Po czym ja cię poznam teraz, po czym…”.
Marta Kalmus-Jankowska (od 23:37), cała ubrana na biało, przechodzi przez korytarz w stronę widzów, szurając nogami i trzymając się obiema rękami za brzuch. Wraca, po czym znów przechodzi ten sam odcinek, na wpół zgięta. Podnosi jedną nogę do góry i rozpoczyna kwestię Ofelii od „Gdzie jest piękna władczyni Danii?”. Prostuje się i, mówiąc dalej, szura jedną nogą po podłodze; prawa ręka ze zgiętą pięścią, obejmowana przez lewą i poruszana miarowo, przypomina kołysanie dziecka. Nagle aktorka zgina się i łapie za łono; zaczyna zwracać się do reflektora umieszczonego nad nią na suficie; powtarza te gesty. Następnie spluwa, rozciera ślinę po podłożu i kładzie się w tym miejscu. Miota się po podłodze, czołga, wymachuje ramionami, nie przerywając monologu. Gdy wreszcie się podrywa i staje skulona, trzymając ręce między nogami, wypowiada słowa Ofelii (w oryginale śpiewane): „Dziewczyna słodka weszła do środka, / Ale nie wyszła dziewczyną”. Wyciąga dłoń, ogląda ją, zaczyna rytmicznie wymachiwać ramionami i uderzać się nimi. Wreszcie staje wpół pochylona i kontynuuje recytację, gładząc się po głowie jedną dłonią, prowadzoną przez drugą, jakby obcą, rękę. Wycofuje się przodem do publiczności, mówiąc: „Dobranoc miłym panom, dobranoc! Dobranoc miłym paniom, dobranoc!” i machając.
Z bocznego przejścia wychyla się Małgorzata Rudzka (27:40), powtarza „Dobranoc, dobranoc” i gestem przywołuje widzów, by szli za nią do kolejnego pomieszczenia bunkra. Wypowiada tekst skompilowany z różnych fragmentów kwestii Ofelii ze sceny V aktu IV, siedząc lekko przygarbiona na wysokim postumencie we wnęce jednej ze ścian. Niektóre słowa wypowiada półszeptem do siebie, niekiedy śmieje się bądź popłakuje, ociera łzy. W słowa bohaterki wplata przerywniki „no tak”, „nie?”, „co?” etc. Odchodzi, zwracając się do publiczności: „Zostańcie z Bogiem, dobranoc”.
Elżbieta Karkoszka (od 31:14) stoi w bocznym przejściu na korytarz, ubrana cała na szaro, wtapiająca się w szarość betonu. Rozpoczyna od recytacji pieśni z dnia świętego Walentego, którą Ofelia przytacza w scenie V aktu IV. Przeplata ją fragmentami dialogu bohaterki i Laertesa oraz Poloniusza (ze sceny III aktu I), kiedy ci po kolei napomina ją, by strzegła cnoty przed Hamletem. Aktorka raz staje się zakochaną Ofelią, raz odpowiada jako jej srogi rozmówca. Karkoszka wtrąca również kwestie ze sceny I aktu II (gdy bohaterka wyznaje ojcu, że za jego namową zerwała kontakty z ukochanym) oraz sceny I aktu III (gdy oddaje Hamletowi upominki). Zmiana ujęcia pokazuje artystkę z pomieszczenia za nią, dzięki czemu widać, że tuż obok, przy ścianie, stoi kolejna Ofelia (niewidoczna jeszcze dla publiczności), zatykając sobie uszy. Kamera wraca do poprzedniego ustawienia. Aktorka recytuje teraz kwestie ze sceny V aktu IV: Laertesa (który dowiaduje się o śmierci ojca) oraz Ofelii; następnie wraca do fragmentu, w którym bohaterka opowiada o spotkaniu z oszalałym Hamletem (scena I aktu II). Ze słowami „Zostańcie z Bogiem” cofa się do korytarza i staje przytulona twarzą do ściany; za nią podąża publiczność.
Po drugiej stronie, przy ścianie, czeka już Anna Ilczuk (od 39:56), która mówi „Gdzie jest piękna władczyni Danii?” i zaczyna śpiewać dalszą część kwestii Ofelii ze sceny V aktu IV. Idzie z rozpostartymi ramionami w stronę widzów, którzy rozstępują się przed nią, i prowadzi ich przed korytarz. Nagle się zatrzymuje, urywa śpiew i rozpoczyna recytację. Następnie znów śpiewa, tym razem pieśń z dnia świętego Walentego. Przesuwa się w stronę publiczności i wraca z powrotem, podskakując przy tym swobodnie, niczym mała dziewczynka (do czego też pasuje jej krótka sukienka i niebieskie rajstopy); dalej recytuje. Z korytarzy powyżej nagle dobiegają głosy poprzednich Ofelii: Rudzkiej i Kalmus-Jankowskiej, które widać za metalowymi siatkami. Gdy milkną, Ilczuk spogląda w stronę widowni i mówi: „Już koniec, tu już nic więcej nie ma. To się tak kończy”. Z kieszeni sukienki wyciąga paczkę papierosów i zapala jednego. Nuci, a potem śpiewa pieśń lamentującej Ofelii; zaczyna zwracać się do własnego cienia na białej ścianie. Następnie udaje, że rozdaje kwiaty wyimaginowanemu ukochanemu, wyciągając je jakby spod swojej sukienki, którą podwija. Ściąga prawego buta i rzuca go, mówiąc, że to stokrotki. Siada na białym postumencie przy ścianie. Znów śpiewa pieśń Ofelii o zmarłym ukochanym (ze sceny V aktu IV). Powtarza frazę: „Może jeszcze wróci? / Nie, nie, on śpi w grobie, / Ty też zaśnij sobie. / On już nie wróci”; mówi kilkakrotnie „Nie, nie!”, słaniając się po podłodze. W końcu krzyczy „Nie!”, wierzga, krztusi się, wpada w konwulsje; nagle pada bezwładnie i leży nieruchomo z zamkniętymi oczami.
Po kilku sekundach z oddali słychać kobiecy śpiew. Widzowie ruszają korytarzem dalej, mijając leżącą wciąż Ilczuk. W sali, w której zaczął się performens, pierwsza z Ofelii, Monika Dąbrowska (od 48:55), melorecytuje pieśń bohaterki ze sceny V aktu IV: „Z licem odkrytym na mary go wzięli, / Hej non nonny nonny, hej nonny, / I na grób jego deszcz łez wyleli”. Klęka i pociera dłońmi o podłogę, jakby coś zgarniała; nabiera czegoś do dłoni, wstaje i kuca przy ścianie, rozpoczynając kwestię Ofelii rozdającej kwiaty. Znów jakby nabiera czegoś z podłogi i przechodzi korytarzem w stronę leżącej wciąż Ilczuk. Mówiąc o kwiatach, przykłada dłonie do białego postumentu stojącego obok; przytula się do niego i całuje. Odchodzi, powtarzając swoją wcześniejszą melorecytację.
Publiczność bije brawo, a na tym tle pojawiają się białe napisy końcowe: „wystąpiły / Monika Dąbrowska / Ewa Domańska / Anna Ilczuk / Marta Kalmus-Jankowska / Elżbieta Karkoszka / Krystyna Łubieńska / Katarzyna Misiewicz / Agnieszka Radzikowska / Małgorzata Rudzka / Bożena Stryjkówna”; „reżyseria / Zorka Wollny”; „koordynacja / Małgorzata Sobolewska”; „kurator / Piotr Stasiowski”; „kamera / Małgorzata Mazur / Grzegorz Mart”; „dźwięk / Tomasz Całka”; „montaż / Małgorzata Mazur”; „zrealizowano ze środków stypendium / Młoda Polska 2012” (poniżej logo stypendium). Nagranie kończy się logiem MWW i napisem „Muzeum Współczesne Wrocław 2012” na czarnym tle.
Karolina Dzimira